Oczywiście, że marzę, ale chyba do zatracenia daleka mi droga. Na szczęście za marzenia nie karają bo już dawno wisiała bym na stryczku. Nie szkodzi.
Jak by tak na to z boczku spojrzeć to dość wygórowane marzenia, ale czasami lepiej nie mieć nic, niż byle co.
Zapraszam Was do mojego świata marzeń.



Łóżko ... sypialnia skończona, brakuje jeszcze małej części wyposażenia, tak jak łóżka.


Ponieważ lubię czytać, poszperać wieczorem w laptopie to i półka nocna by się przydała ( lampkę już mam :P ).


Toaletka - żadna inna nie wchodzi w rachubę !!! Chodź bym miała jeszcze rok odkładać będzie moja :P


Torba, kopertówka, torebeczka - oj tam oj tam, potrzebuję i tyle :P - zuzia górska do kolekcji by mi się przydała ... ale dwie Zuzie to moja toaletka hrrrrrr



Nuxe - pewnie większość z was już zna, a ja jeszcze nie i mam nadzieję, że uda mi się to zmienić.


Vita Liberta - no chciała bym z czystej ciekawości, no taki już mój los :P. Im dłużej wstrzymuję się  z tym zakupem wychodzę z założenia, że może bez samoopalacza sobie poradzę ;).




Idę na całość - autko :) takie nie za duże, dla mnie. :D ( Kupiłam dziś los na lotto :D ).





Mówiłam, że za marzenia już dawno by mnie powiesili :). Marzenia są po to żeby je realizować, dążyć do nich jak do obranego celu, małymi kroczkami...