Czy zdrada może boleć ??

/
6 komentarzy
Nikt nie lubi być zdradzany, inaczej ja ma być zdradzającym, wtedy jakoś to nie ma największego znaczenia, chodź co niektórzy mają tzw. kaca moralnego to tez i tak zwie się to uczucie, które obecnie nie daje spokojnie mi spać po nocach, drażni moje sumienie i powoduje wyrzuty sumienia ... Znacie to uczucie ??
Czysty przypadek ... zazwyczaj tak w życiu bywa i tak też było i tym razem. Spotkaliśmy się w sklepie, niewinne spojrzenie, ukradkiem puszczone oczko, dyskretny uśmiech i ta straszna myśl, " a może ja i TY, my razem " ?? .
Tak to właśnie się zaczęło....




          Na początku starałam się o nim nie myśleć, nie dać się skusić Diabłu siedzącemu na ramieniu, nie łamać danych samej sobie postanowień, ale wymiękłam. Ta cholerna kobieca ciekawość po prostu mnie zgubiła ....
Tak też w taki sposób mój Alverde odszedł chwilowo w kąt, a Catrice wylądowała na półce jako pierwsza w kolejności.



Nigdy wcześniej nie miałam przyjemności się z nią bliżej zapoznać, a jak tylko nadarzyła się okazja to nie mogłam jej sobie odmówić.

Owalne opakowanie, w czarnej kolorystyce, z napisami i końcówką, która śmiało potrafi wprowadzić w błąd, ponieważ  jest w kolorze lazurowym, a na prawdę liner jest w kolorze czarnym.




Wodoodporny - to dla mnie bardzo ważne, ponieważ często łzawią mi oczy, płaczę i przecieram oczęta.
W tej roli sprawdził się w 100 %, przez cały dzień dzielnie królował na mojej powiece. Żaden deszcz, łzy czy też przecieranie nie uszkodziły jego struktury.
Kolor ciemny, czarny już po pierwszej kresce. Nie kruszy się i nie blednie po wielu godzinach.


Sam pędzelek, którym nakładamy kreskę na powiekę jest niesamowicie "intuicyjny". Świetnie sunie po powiece, jest cienki i kreska wychodzi bardzo smukła - proszę mi wierzyć mistrzem w tym jeszcze nie jestem, a na prawdę gładko mi idzie.
Osobiście lubię i dobrze się czuję w cienkiej kresce, i już jedno pociągniecie wystarcza mi na zadowalający efekt końcowy.

Zmywam go płynem micelarnym zwykłym, który ma problem żeby zmyć go jak na leży, ale do wodoodpornego makijażu radzi z nim sobie bez problemu.
Czy zdrada bolała ... ??  w tym przypadku nie i nawet nie żałuję, a nawet polecam ( ale tylko ten liner ). Ponieważ to tylko, a może nawet i aż świat kosmetyków, tu obyło się bez boleśnie i zawsze mogę wyciągnąć rękę po moje Alverde, w życiu nie zawsze może być tak łatwo....






Podobne posty:

6 komentarzy:

  1. a ja już myślałam, ze Ty..... ;)))))
    hihihihi...

    OdpowiedzUsuń
  2. a niedawno za alverde i balea dalabys sie pokroic hihihi.... A tu znow kolejny.... Och!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciiiii bo się wyda :P Kobieta zmienną jest i co ja na to poradzę :)

      Usuń
  3. Pięknie napisane ;)
    Ja się tym diabelstwem nie umiem malować...

    OdpowiedzUsuń
  4. Wcześniej nie znałam tej marki, ole w pudełku glamour znalazłam paletkę do brwi i zakochałam się . Teraz czas na eyeliner

    kobietawielozadaniowa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za pozostawienie komentarza.