Testuję z Maliną część druga : siostra bliźniaczka czyli balsam łagodzi spory i obyczaje...




Zapraszam do lektury, która będzie składała się z dwóch części tak więc zaczynamy...



Moje drogie gdzieś zapodziałam oryginał, który pisałam i zaczynam wszystko od początku :-P



Nie no dawno nie smęciłam i nie mam ochoty, a może właśnie ją mam hmmmm jakoś tak czasami człowiek nie ogarnia siebie, wszystkiego wokół i zamiast cieszyć się każdą chwilą i każdą minutą po prostu nie potrafi, wybiegamy do przodu, myślami, planami a zapominamy o tym co jest tu i teraz, a to czasami ważniejsze. 
A jak to jest, że nie potrafimy powiedzieć dość, koniec, nie chcę, dziękuje, zapomnij .... wygoda ?? brak odwagi, strach przed utratą kogoś bliskiego ?? 
Na słuchała się baba głupot, na oglądała, a teraz smęci - gadać jej się z nikim nie chce bo jakaś rozdrażniona to sobie popisze, tak to zawsze jest prostsze i łatwiejsze. 
Czemu udajemy, ze nie było pytania, stwierdzenia, tematu - bo niby łatwiej ?? 
Pytań jak u małego dziecka - tylko patrzeć jak Mały Miś, któregoś dnia zasypie mnie burzą pytań i zanim odpowiem na jedno padnie następne, kolejne ... 
Mogę iść spać ??? haaa wręcz powinnam bo rano muszę wstać - obym wstała prawą nogą, prawą proszę bo przy lewej może być źle ... a niech mnie napadnie na robienie "porządków" to z pewnością dla nikogo dobrze się nie skończy ... 
Podsumowując - życie to nie jest bajka. Dobranoc
No to mnie ozłociło i to tak ogromnie, mega wspaniale, pachnąco i kolorowo :)



Po kolei... 



Nie mam pojęcia czemu tak ciężko idzie mi ta recenzja kiedy ja naprawdę jestem pozytywnie nastawiona, fakt ciężki "okres" mam w życiu i chyba to się gdzieś kumuluje...

Dawno się nie chwaliłam a mam czym :) Tak więc poniedziałek zaczął się od paczuszek :) kto jak kto ale my kobiety uwielbiamy paluszki tym bardziej jeśli bardzo ale to bardzo byłyśmy grzeczne hihi a tego zrzucić mi nie wolno bo ja to wcielony anioł :)

Zaczynamy ...

A dobry wieczór :) wcale nie takie denko bo w maju to się nic nie wydarzyło i nie skończyło :-) twardo butelki, buteleczki stoją sobie trochę tu i trochę tam i w najmniej oczekiwanym momencie po prostu wszystkie jak jeden mąż się pokończą ..., ale za to odkryłam kilka bubelków, bubli, bubeleńków cholera jasna ( Cholercia nie Ciebie mam na myśli :) )trafiłam na takie buble, że aż szkoda gadać, więc Wam po krótce troszkę opiszę ... 

Mój numer JEDEN - niech go drzwi ścisną, co też mi narobiło to paskudztwo ..., ale od początku.... Postanowiłam sobie kupić swoje damskie maszynki do golenia i chwilowo odczepić się od czarnych, męskich W., więc na jednych z niewielu zakupków w  Rossmannie zakupiłam sobie śliczne, seledynowe maszynki do golenia Bic ... Na depilator było jeszcze za wcześnie, więc co będę cierpieć przed wakacjami... no i masz babo to było Twoje cierpienie... Najpierw myślałam, że to wina odżywki, chodź stosowałam ją już od dłuższego czasu ( tak odżywka do włosów świetnie nadaje się do golenia, nawilża, zmiękcza włoski i nie podrażnia skóry ), no "kij" jak to się mówi spróbujemy z pianką, nic nadal to samo - sucha, podrażniona skóra maksymalnie jak się da !!! wręcz biała i można się było zadrapać ;( , spróbowałam jeszcze na piance do golenia męskiej efekt ten sam i co ... i ponad tydzień kuracji balsamem super nawilżającym, oliwką dla dzieci i powrót do czarnych, męskich W. okazał się niezbędny.

Numer Dwa - rety nie spodziewałam się takiego efektu :-) Na opakowaniu napisane jest, że poradzi sobie z makijażem wodoodpornym :-D - większego kłamstwa nie widziałam. Podejrzewam, że ten płyn okłamywali tak samo jak nas że istnieje Święty Mikołaj, a jemu od małego na produkcji mówili, że jest do wodoodpornego makijażu, a on biedny tylko może stał na tej samej półce co One - chodź nawet to poddam wątpliwości bo kupiłam go w Biedronce i innego płynu na tym regale do demakijażu nie widziałam.




No i największa "niespodzianka" mój numer Trzy - właściwie to powinien być NUMBER ONE !!! 




Flamaster do ust od Astor ... faktycznie flamaster. Maluje się nim jak zwykłym pisakiem, jakoś nie robi to na mnie wrażenia i nie jest jakimś super wynalazkiem, zapach ma okrutny jak dla mnie "zgniłego jabłka", a po nałożeniu na usta czuję jak bym miała dodatkowo warstwę kleju, wargi nie mile się do siebie kleją. 
Jedyny plus to kolor, który mnie naprawdę urzekł, ale za posmak i dyskomfort na ustach u mnie przepadło ....




No i tak zamiast denka mamy bubelki mc maja :)