Moje drogie...

Życzę Wam zdrowych i spokojnych Świąt Wielkanocnych w rodzinnym gronie .... 

Ja znikam na kilka dni i obym szybko wróciła...



Moje drogie Koleżanki dziś już ostatnia recenzja z Malinowego rozdania i opowiem Wam o żelu do układania włosów z serii Joanna Styling.


Od producenta:

- ułatwia modelowanie
- zwiększa puszystość włosów
- idealnie podkreśla fale, loki czy pazurki
- zawiera filtr UV chroniący włókno włosa

Opakowanie:

tubka pojemności 150 g, czarne z żółtymi dodatkami, zamykane na "klik", który jest bardzo stabilny i wygodny. Tubkę stawiamy na zamykaniu co ułatwia użytkowanie.




Konsystencja:

bezbarwna, lekka, nie rozlewająca się. Szczególną uwagę zwróciłam na zapach, który z całej serii jak dla mnie jest najładniejszy, naprawdę ładny, delikatny.

Moja opinia:

Żel ma ładny zapach, który z całej testowanej serii przypadł mi najbardziej do gustu. Przy układaniu lekkich fryzur typu pazurki, czy też podkreślenie poszczególnych pasemek daje sobie rade bez problemu, jeśli zaś chcemy wykorzystać do utrwalenia bardziej "wyrafinowanych" fryzur no to niestety przy moich sztywnych, upartych włosach nie ma szans. Efekt na włosach do góra dwóch godzin, po czy moje włosy ogłupiały, oszalały, zapuszyły się no i jest !! tak się zelektryzowały, że cały pozostały dzień przechodziłam w kitce. Czyli jak zapewnił producent "zwiększa puszystość włosów" . Włosy nie są obciążone po tym produkcie, nie przetłuszczają się. Są za to miękkie, ładnie pachną i lśnią.


Malinowe Rozdanie - Joanna część 2.


Krem wygładzający

Od producenta:
- dyscyplinuje niesforne kosmyki
- nadaje wyjątkową gładkość i jedwabistość
- zawiera filtr UV chroniący włókno włosa
- zawiera składniki zapewniające ochronę termiczną włosów podczas stosowania suszarki czy prostownicy

Opakowanie:
plastikowa tubka, pojemności 150 ml, stawiana na zamknięciu. Zamykanie solidne.




Zapach:
jeśli używałyście gumy do włosów - to to jest właśnie ten zapach, mi osobiście nie odpowiada

Konsystencja:
można by ją porównać do żelu do włosów tylko bardziej delikatna, bardziej kremowa i jak by perłowa.




Moja opinia...

Bardzo fajnie wygładza włosy, stają się miękkie i delikatne w dotyku tak jak zapewnia producent. Maskę rozprowadzamy na wilgotnych włosach po czym spokojnie możemy je wymodelować za pomocą szczotki lub prostownicy i w moim przypadku fajnie się sprawdziła przy tych urządzeniach, włosy nie wyglądały na obciążone i przesuszone.
Niestety przy włosach półdługich potrzebna jest trochę większa ilość maski, co strasznie obciąża włosy, a to jest uciążliwe kiedy włosy i tak nam się przetłuszczają.To, że tubka jest stawiana na zamknięciu jest bardzo wygodne, spokojnie zużyjemy cały kosmetyk. Efekt bardzo krótkotrwały, a na dodatek włosy zaczynają się piekielnie puszyć i automatycznie wpadają mi okropnie na twarz. Ja mam mieszane uczucia co do tego kosmetyku z pewnością wykorzystam go do końca ze względu na prostownicę i suszarkę, ale czy do niego wrócę - chyba, że wspomogę go jakimś olejkiem i włosy nie będę się tak szybko puszyć.



Po grubo dwóch dniach nieobecności staram się nadrobić zaległości. Zakupków dużych nie było, a przynajmniej udało mi się nie kupić nic z kosmetyków ( jestem z siebie dumna ), ale za to MAM I JA :) swój mały zestaw Vichy :) ( dla siostrzyczki też się znalazł ). 



Zacznę od tego, że gdyby nie to, że Wy dziewczynki o tym pisałyście nawet bym nie wiedziała bo w mojej aptece nie było żadnej informacji, na szczęście pracuje tam znajoma, która jakoś mi to wyrwała... I to jest minus takich akcji !!! Jest coś fajnego i zamiast okleić plakatami apteki biorące udział to ciszaaaaaa, a przecież to jest marketing tak buduje się sprzedaż i renomę firmy, a kto im w tym ma pomóc jak nie konsumenci.... Brak słów...

Dostałam paczkę z JM Spa & Wellness chyba bez komentarza jestem grubo zaskoczona, właściwie trochę zmieszana ... Była Akcja Majówka, każda blogerka, która umieściła na swoim blogu informację z firmy JM & Spa Wellness otrzyma bony rabatowe ( ???? !!!! ) chyba nie do końca rozumieją pojęcie bonów, albo mnie coś ominęło. No ale powiedzmy wybrałam 4 bon rabatowy czyli 2 produkty za 25 zł, mix zapachów, zestaw niespodzianka, można było sobie wybrać z jakiej linii mają być zestawy...  Wydawało mi się, że to naprawdę będzie poważna akcja i produkty, które będą warte uwagi i promocji, ale niestety... 


Po otrzymaniu produktów niespodzianek i po zliczeniu ile by mnie to normalnie kosztowało wyszło na to, że ... to nie była żadna Promocja !!!! Jedyny plus, który z tego wyniknął to taki, że za zamówienie otrzymywało się dodatkowe kody rabatowe i takim o to cudem wygrałam 100 zł do realizacji w ich sklepie, można powiedzieć, że nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło... Uzupełnię trochę swoją łazieneczkę i jakieś małe prezenciki może będą też :) , no i będzie o czym pisać. 






Moje drogie :) jakiś czas temu wygrałam swoje pierwsze rozdanie w Malinowym Klubie i otrzymałam do testów zestaw do stylizacji włosów Joanna. 



Powiem szczerze, że pewnie w sklepie ominęłam bym te produkty nawet nie zwracając na nie większej uwagi.
Do moich rąk wpadł zestaw:
- Spray do prostowania włosów
- krem wygładzający do prostowania włosów
- żel do układania włosów - mocny.

Moje włosy są półdługie, cieniowane, które strasznie się puszą, elektryzują, a prostownica i loko suszarka nie wchodzą w rachubę bo nagle puszą się ze wzmożoną siłą i chodź bardzo lubię rozpuszczone niestety tak strasznie denerwują mnie kiedy wpadają mi nie proszone na twarz, że wiecznie mam je związane w kucyka.

Na pierwszy ogień do testów wybrałam spray do prostowania.









To co zapewnia nam producent:
- wyjątkową gładkość i jedwabistość
- długotrwały efekt
- zawiera składniki zapewniające ochronę termiczną

Opakowanie:
plastikowe, przeźroczyste o pojemności 150 ml, w postaci sprayu

Zapach:
nie zachwyca, ale i nie odstrasza, na włosach nie czuć zapachu.

Moje kilka zdań na temat tego produktu:

Forma w jakiej jest tzn spray bardzo mi odpowiada, nie muszę brudzić dłoni, mogę na szybko przed wyjściem z domu zwilżyć włosy i je spryskać, na suchych też próbowałam ale zapach był zbyt intensywny i trzeba było trochę odczekać. Włosy nie są obciążone tym kosmetykiem, fajnie się układają, nie puszą i spokojnie mogę wyjść w rozpuszczonych, a to jak dla mnie luksus. Dodatkowy plus za ładny połysk na włosach. Spray się nie zacina, jedno naciśnięcie i pojawia się dość obfita mgiełka, ale nie ukrywam, że psikałam 3-4 razy i od razu widać zużycie w butelce.
Po kilku dniach stosowania zawartość butelki znacznie się zmniejszyła więc z wydajnością raczej kiepsko. Długotrwały efekt ( nie wiem ile dokładnie czasu miał na myśli producent ), ale wytrzymały około 3 godzin po czym wróciły w nieład.




Czy wrócę do tego kosmetyku - nie wiem, nie mogę tego obiecać, wolała bym coś bardziej trwałego i o przyjemniejszym zapachu, który utrzyma się na włosach.

A Wy miałyście z tą serią do czynienia ?? 



Dzisiejszy post będzie poświęcony mojej regeneracji włosów po narodzinach małego Misia ...
Włosy to ja mam półdługie, które już od jakiegoś dłuższego czasu zapuszczam. Zawsze się elektryzowały, nie lubiły suszarek i prostownic bo dodatkowo dostawały szału i robiły co im się podoba, a jak wpadały mi na twarz to dostawałam białej gorączki więc jedynym rozwiązaniem było związać je w kucyk, a to trochę przykre bo ja lubię rozpuszczone włosy. Normalnie strasznie się przetłuszczały, myłam je codziennie i popadając już w obłęd po prostu je czułam co było nie do zniesienia, elektryzowanie się , łupież i suche końcówki doprowadzały mnie do szału, a podczas próby rozczesania po umyciu zostawały na szczotce kłęby włosów... łysiano nadchodzę.
Podczas ciąży tak wspaniale działały moje hormony, że włosy potrafiły cały tydzień !!!!!!!!! wyglądać naprawdę dobrze, bez przetłuszczania i brzydkiego zapachu... ale ten czar prysł jak mały Miś skończył 3 mc i zaczął wcinać mleko modyfikowane zamiast mamusi.
Włosy zaczęły się przetłuszczać, obłędny zapach zaczął mi dokuczać, elektryzowały się jak jasna cholerka i jak by tego było mało zaczęłam łysieć.... Tego już było za wiele...
Trzeba było zacząć coś robić bo inaczej skończyło by się to na ... krótkich włosach takich do uszków, albo i na jeżyka....
Oto mój zestaw naprawczy :



Włosy odżywione i pełne blasku... 

W tym efekcie ma mi pomóc


 Mila zestaw szampon plus maska z keratyną, recenzję możecie przeczytać TU , stosuję od listopada szampon na zmianę z innym widocznym na zdjęciu Vichy, a odżywkę po każdym myciu. 

Oraz 


Olejek araganowy Mila, który wzmacnia końcówki, fajnie nawilża włosy i dodatkowo otula je ślicznym zapachem. 

Na dłoń nanieść dwie krople olejku i równomiernie rozprowadzić na wilgotnych włosach. 
Mój numer jeden, który mam od listopada, a zużycie nie wielkie. Z pewnością zawsze do niego chętnie wrócę.

Łupież, swędzenie i ten okropny zapach ....

Aby zapobiec występującemu łupieżowi, swędzeniu głowy i dokuczliwemu zapachowi w aptece zaopatrzyłam się w szampon Vichy Dercos do włosów z łupieżem, przetłuszczających się i przeciw swędzeniu.



Opakowanie jest pojemności 200 ml, o mało przyjemnym ale nie drażniącym podczas mycia zapachu, w kolorystyce pomarańczowej.
Stosowałam go na początku do każdego mycia to znaczy co drugi dzień przez 3 tygodnie, a teraz już raz w tygodniu.  Efekt przeszedł moje oczekiwania, włosy myję spokojnie co trzeci dzień, nie przetłuszczają się, nie swędzi głowa i nie czuję już brzydkiego zapachu. Jedyny minus co przy takich szamponach jest normalne strasznie wysusza włosy, matowi i utrudnia rozczesywanie więc odżywka po każdym myciu OBOWIĄZKOWA !!!!!. 
Szampon jest bardzo wydajny po około dobrym miesiącu zostało mi jeszcze 1/3 opakowania ( a w tej chwili zmniejszyłam częstotliwość stosowania ). 

Wypadanie i wzmocnienie... 

Tą kurację zaczęłam od:


Doppel herz na włosy i paznokcie.

Informacja na opakowaniu:
- wzmacnia strukturę włosa i paznokci
- poprawia odżywienie cebulek włosa
- zapobiega przedwczesnemu siwieniu włosów

To już moje trzecie opakowanie, a efekty były widoczne już po drugim... Wypadanie włosów zmniejszyło się z czystym sumieniem mogę powiedzieć o całe 80 -90 % !!! 
W opakowaniu są trzy listki po 10 tabletek, więc opakowanie starcza nam na miesiąc. Z pierwszego opakowania pierwsze dwa listki brałam po dwie tabletki, później już według zaleceń z opakowania po 1 tabletce dziennie podczas jedzenia lub zaraz po. 
Na pisane jest na opakowaniu, że dla uzyskania odpowiedniego efektu powinno się stosować przez co najmniej 3 miesiące, na razie nie zamierzam rezygnować więc jeszcze z jedno opakowanie spokojnie wybiorę. 

Drugim produktem, który ma mi pomóc w wzmacnianiu włosów i zapobiec ich wypadaniu jest mgiełka wzmacniająca Radical.


Mgiełkę stosuję często właściwie za każdym razem jak przewinę się w toalecie psikam na włosy. Można stosować za równo na mokrych jak i na suchych. Nie obciąża włosów ani ich nie skleja, za to brzydko i intensywnie pachnie, co mi strasznie przeszkadza więc jak mam wyjść z domu po prostu nie psikam lub robię to kilka godzin przed wyjściem.
Nie droga około 8 zł w Rossmannie. 

No i trzeci kosmetyk to zakupiony kilka dni temu, a zastosowany wczoraj Olejek Rycynowy 


który w kosmetyce potrafi podobno zdziałać cuda. Tak więc wczoraj zrobiłam maseczkę na włosy :
1 żółtko, 1 łyżka oleju rycynowego, 1 łyżka oliwy z oliwek i sok z cytryny. Łatwo nie było ale wtarłam to we włosy, nałożyłam czepek, turban i poszłam spać, a rano zmyłam szamponem dla dzieci. 

No i na sam koniec, aby zmniejszyć wypadanie podczas czesania po umyciu i zmniejszyć elektryzowanie zaopatrzyłam się dodatkowo w szczotkę 



Olivia Garden model HH-P6.

I to by było na tyle jeśli chodzi o mój asortyment naprawszy. Mam nadzieję, że wkrótce będą już podchodziły pod mój ideał i zamiast w kucyk będę mogła nosić bez wkurzania się rozpuszczone. 

A Wy miałyście coś z tego ?? stosowałyście, a może polecicie mi coś innego ??? 
Zapraszam do dyskusji :)
Kobietki moje drogie może wiecie jak robić wcierkę z Oleju Rycynowego podobno pomaga przy wypadaniu włosów więc kupiłam :) a teraz szukam mądrego zastosowania :)
Jeśli wiecie coś w temacie to proszę o info :)

Kilka dni temu miałam okazję pochwalić Wam się przesyłką od firmy JM Spa & Wellness, która dała mi kredyt zaufania i podjęła ze mną współpracę. Nie jedna z Was otrzymała od nich kosmetyki do testowania i ja również miałam za zadanie zrecenzować produkt z pierwszej paczki jaką otrzymałam. 
Pierwsza paczka była zakupiona przeze mnie i w niej znajdował się produkt do zaopiniowania,  a dokładniej była to kula do kąpieli o zapachu pomarańczy. 

Informacja ze strony firmy :

Musująca kula do kąpieli pomarańcza - wytwarzana na bazie naturalnych składników  z dodatkiem olejków eterycznych i suszonej skórki pomarańczy - doskonale oczyszcza i odżywia suchą i zmęczona skórę, dodatkowo zmiękcza wodę, zamieniając kąpiel w domowe Spa. Na długo pozostawia intensywny aromat.

Sposób użycia:
Kule wrzucić do wanny z ciepłą wodą. Chronić oczy.

Produkt wolny od parabenów (paraben free), olejów mineralnych i pochodnych ropy naftowej.
Produkt przebadany dermatologicznie.

INCI:
Sodium Bicarbonate, Citric Acid, Sodium Sulfate, Parfum, Grape Seed Oil, Butyrospermum Parkii (Shea Butter), Avocado Oil, d-Limonene, Cinnamal, Linalool, Benzyl Alcohol, Eugenol, Citral, Geraniol, Citronellol, CI 19140, CI 16255

Moja opinia:

Kula jest opakowana w folię i zapakowana w woreczek odpowiadający zapachowi ( mój był pomarańczowy ), przez który i tak intensywnie czuć zapach. Jednym słowem opakowanie proste ale bardzo efektownie to wygląda w woreczku. 



Najwięcej problemów sprawiło mi odpakowanie kuli z foli, ale jak to mówią dla chcącego nic trudnego i nie mając pod ręką w łazience nic ostrego skorzystałam z ... zębów :). Po włożeniu kuli do wanny pełnej ciepłej wody w mig się rozpuszcza, a na sam koniec moim oczom okazały się pływające w wodzie ... kawałki skórki pomarańczy co mnie naprawdę urzekło. Woda zmieniła zabarwienie co powiem szczerze dziwnie wyglądało bo była ona niby żółta niby pomarańczowa, źle mi się to w pierwszej chwili skojarzyło, ale to akurat uważam za mało istotne biorąc pod uwagę fakt, jaki zapach pomarańczy unosił się po całej łazience... coś wspaniałego.



Skóra zamoczona w wodzie jest gładka i miękka w dotyku jak by otulona warstwą pachnącej oliwki. Po kąpieli moja skóra była tak przyjemnie nawilżona, że nie potrzebowała żadnej dodatkowej porcji balsamu, a co najważniejsze nie miałam żadnego uczulenia, wysypki czy innych nie przyjemnych doświadczeń po kąpieli z kulą. 
Po tak miłej kąpieli z niecierpliwością czekałam w pachnącej łazience, aż woda wyleci z wanny i czy te cudowne olejki nie pozostawią wokół wanny brzydkich ciemnych oblamówek po olejkach i ku mojemu zaskoczeniu nic takiego nie miało miejsca...
Osobiście jestem bardzo pozytywnie nastawiona do tego produktu i z pewnością nie raz jeszcze zagości w mojej łazience. 
" To już jest koniec, nie ma już nic jesteśmy wolni         możemy iść " tralalalala .... 
Dobry wieczór :) wróciłam, za tydzień znowu zniknę na dwa dni i oby chwilowo była mała przerwa bo jeśli ja jestem zmęczona to co dopiero Mój Mały Miś ... 
Śpi tak teraz smacznie śpi, ale jest strasznie padnięty... nie lubi szczepień i innych kłóć, ale zawsze jest dzielnym Misiem i nie płacze, a mnie strasznie rozpiera duma ... mój mały mężczyzna :) 
Wracając do cytatu powitalnego, to pewnie znacie tą piosenkę, kurcze w jakim ona wesołym nastawieniu jest śpiewana, ale żeby to wszystko było takie proste ... 
Proste nie jest, a moje nastawienie jest dziś paskudne, przesilenie zimowe, paskudna pogoda, kiepski wieczór ... wymieniać tak można bez końca... 
Nie ma to tamto jutro z rana trzeba wstać, wypić dobrej herbatki, pomarzyć troszkę i zabrać się do pracy, a zaległości troszkę mam więc jutro postaram się zrobić dla Was jak najwięcej.
Teraz życzę spokojnej nocki :*  
Cześć Kochane Moje :)
Przepraszam za małe zamieszanie :( , ale musiałam to uporządkować i żeby to miało ręce i nogi zmieniłam adres bloga ....
Jeszcze raz Was przepraszam, mam nadzieję, że nadal będziecie ze mną ... Podaję Wam nową stronę :

jag-nieczylimalaowieczka.blogspot.com

Wasza Klusi 

Moje drogie pścióły, poszukuję pędzli do makijażu w szczególności do różu :) może macie coś u siebie na wymiankę chętnie zobaczę :) 
Wczoraj otrzymałam swoją pierwszą paczkę ze współpracy z firmą JM Spa & Wellness :). 


Moja paczka zawierała w sobie :
- szampon z aloe vera i avocado do włosów słabych i bez energii. 



- luksusowe mydło regenerująco - łagodzące z dodatkiem oleju arganowego 



- musująca kula do kąpieli o zapachu pomarańczy 


Tak więc moje drogie już wiecie co w najbliższych dniach będzie przeze mnie testowane i chętnie podzielę się z Wami opinią :)



Ja wiem nie ładnie się chwalić, brzydko, be.... , ale przecież kto inny mnie tak zrozumie jeśli nie Wy :) 
Wygrałam ( !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! aaaaaaaaaaaaaaaaaaa :) ) rozdanie w Malinowym Klubie ( kopara opadła mi tak nisko, że nie mogłam się podnieść :) ). 
Na moje skromne rączki wpadł zestaw do stylizacji włosów Joanna :) Bardzo jestem ciekawa jak sobie poradzi z moimi niesfornymi włoskami i już zabieram się do testowania aby się z Wami podzielić moją opinią :). 




Dzień dobry moje drogie :):) mam nadzieje, że tęskniłyście tak samo mocno jak ja :P i powiem szczerze, że nie mam pojęcia od czego zacząć i żeby się nie pogubić spisałam sobie wszycho w podpunktach na karteczce :)
Oczywiście wizyta u mamuni nie mogła się obyć bez zakupów, biorąc pod uwagę, że pod nosem mam Biedronkę, Lidla, Polo, Rossmanna - chodź z niego jestem na mniej zadowolona wolę jechać gdzie indziej no i jeszcze Pepco, które szaleje z produktami Manhatan w niezłych cenach. 
W Rossmannie trzeba było uzupełnić braki produktowe małego Misia, i jeszcze kilka innych drobnych rzeczy mi do koszyczka wpadło - samych :) 

Jag nie - mała owieczka




Tak dobrze widzicie są tam dwa nowe lakiery Meybelline ColoRama :) promo jeden za 11,49 drugi za grosz :)
Polecam Rossmann Skarb 03 w środku dużo fajnych konkursów dostępnych na ich stronie internetowej, oraz bezpłatna próbka kremu nivea BB cera jasna i śniada.
W Biedronce nie szalałam, ale musiałam je mieć :)


Jak widać to moja druga para :) świetnie się przydają do sprzątania, do ogródka zaraz je wykorzystam są Super :) 
Nie obyło się bez wizyty Pana listonosza, który przyniósł paczuszkę nadaną na mojego prywatnego L., w które zawartość była dla mnie :):):):) i jeszcze wylądowała u mamusi :)







Cudowna paletka Coolistar :), która musi poczekać jeszcze kilka dni na wyjątkową okazję :).
I jak Wam się podoba ?? :)
I to nie koniec paczuszek w tym tygodniu ale reszta już w osobnym poście.

P.S na temat zabranych próbek i ich efektywności napiszę w denku marcowym :)

Opowiem Wam bajeczkę nie nie taką dla dzieci, ale dla dorosłych, bez żadnych skojarzeń i erotycznych opisów, krótkie streszczenie w niewielkim licu .... 
Był sobie On no i była Ona... jakie to błahe, znane i powtarzane, historia jakich wiele, w życiu nie jednym się znajdzie. 
On miał kogoś i Ona sama nie była, tak mieli romans - rety jak to brzmi brzydko... Kochali się czytaj seks uprawiali, no i Ona kochała jego ale tak sercem nie tylko ciałem, a On no cóż coś czuł, dużo dla niego znaczyła ale ... właśnie nie aż tak jak On dla niej...
I Ona wiedziała i przy nim ciągle była i go Kochała i nadal marzyła... 
Jakie to chore, bardzo niezdrowe, dla Niej to była czasami ohyda ... łudziła się wszystkim, bardzo starała, chodź dobrze wiedziała... że nawet czas już tego nie zmieni i nigdy razem nie będą... Pozostaje im tylko być "razem a jednak osobno", strasznie nie zdrowe, mało przyjemne no ale lepsze było to niż stracenie go w ogóle ... Tyle razy obiecywała sobie przestać, zerwać, nie okazywać więcej uczuć, a już z pewnością mu o nich nie mówić, ale nie potrafiła... zawsze coś wypaliła...
Nigdy pewnie tego nie zrozumie bo rzucić chciała dla niego wszystko i oddać mu wszystko, i kochać, i troszczyć, i piec, i gotować i tulić się co dzień z rana i wieczora ... Ale była jednak w czymś za słaba ... Nigdy nie dowiedziała się w czym przegrała ... ale do końca Kochała ....

„Przepraszam dawną miłość, że nową uważam za pierwszą.” - Wisława Szymborska

Jedno dziewczyny jest pewne - lepie się pokochać niż zakochać ;)


Mam nadzieję, że się podobało... Osoby tu opisane przeze mnie są wymyślone, jeśli nastąpiło jakiekolwiek podobieństwo nie było ono z mojej strony zamierzone.
Moje drogie :( z bólem serca, ( a wierzcie mi, że ostatnimi czasy blog i Wy jesteście dla mnie bardzo ważne )  informuję Was, że będę poza zasięgiem internetowym, bez mojego laptopika z telefonem, który nie ujedzie niestety z internetem przez całe dwa albo i trzy dni. Nazwę to małymi wczasami u mamusi, która chętnie nadrobi zaległości z Małym Misiem, a ja troszkę może odeśpię, ale tak na prawdę będę z Małym Misiem zasuwać po kontrolnych lekarzach :( nic miłego.
Aby czasu nie marnować oczywiście spakowałam sobie małe co nie co do testowania :) 


Planet Spa Avon - nawilżające masło do ciała ze śródziemnomorską oliwą z oliwek i kwiatem pomarańczy ( mój balsam się na szczęście skończył - recenzja TU ) czas rozpocząć nowe testowanko :):)
Vichy Dercos - odżywczo - regenerujący szampon w kremie 
Vichy Dermablend - fluid korygujący, 16H trwałości - ciekawe jak się sprawdzi bardzo jestem ciekawa

To są nowości, które zamierzam wykorzystać, no oczywiście nie obędzie się bez pozostałych towarzyszach tusz do rzęs, puder sypki, perełki brązujące itp itd :) same wiecie jak to jest :) 
Tak więc trzymacie mi się cieplutko, bądźcie grzeczne :P i do zobaczenia za kilka dni :)

Buziaki :*

ŻUM :*